Coraz więcej przypadków trądziku wśród najmłodszych
Jeszcze dwadzieścia lat temu to problem, który przypisywano wyłącznie okresowi dojrzewania. Dalej zresztą pokutuje taki mit, o czym napisałem tutaj. O ile trądzik może dotyczyć osób w wieku około 30 lat, to w pewnym momencie zaskoczenie wywołał fakt, że zwiększa się odsetek młodszych osób, żeby nie napisać dzieci, które się z tym problemem zmagają.
Dermatolodzy zauważają, że zmiany trądzikowe pojawiają się nawet już u… 7 latków. Tak moi drodzy, to nie jest mój lapsus. Poprzednie pokolenie granicę „startową” miały zdecydowanie wyżej. W przeważającej liczbie przypadków, pierwsze zmiany trądzikowe występowały około 12 roku życia.
Trądzik u dziesięciolatka?
Dokładnie. W 2013 roku branżowe pismo „Pediatrics” opublikowało wyniki badań z których wynika, ze coraz więcej przypadków trądziku notuje się między wspomnianym 7 a 12 rokiem życia. Latanya T. Benjamin, dermatolog ze Szpitala Dziecięcego Lucile Packard w Stanford, cytowana w artykule The New York Times (opisującym te wyniki badań) mówi, że takie przypadki może nie są codzienością, ale do rzadkości nie należą.
Liczby? Proszę bardzo. We wspomnianym branżowym pismie opublikowano dane zbierane między 1979 a 2007 w USA. I tak na przykład liczba dzieci między 6 a 8 rokiem cierpiących na trądzik wzrósła na przestrzeni tych paru dekad z 0 do 2%. Między 8 a 10 r. spory odstetek dziewczynek ma ten problem. Tutaj warto zwrócić uwagę, że chociaż badania przeprowadzane były w USA, to inne kraje wolne od problemu są. Dotyczy to przede wszystkim krajów wysoko rozwniętych.
Co jest przyczyną przesunięcia granicy?
Zadajmy sobie inne pytanie. Co jest przyczyną (w pewnym uproszczeniu dodajmy) trądziku? Zmiany hormonalne, które pojawiają się w okresie dojrzewania. I u podstaw tego ostatniego leży przyczyna problemu. Przesunęła się granica, kiedy rozpoczyna się dojrzewanie. Oczywiście znowu to pewne uogólnienie, bo w niektórych przypadkach może mieć to miejsce później. Chodzi raczej o pewną zauważalną tendecję. Ta jest taka, że coraz częściej mamy do czynienia z przedwczesnym dojrzewaniem.
Tutaj jednak nie tylko z kronikarskiego obowiązku, muszę napisać, że nie wszyscy naukowcy popierają takie założenie. Pojawiają się głosy „wątpiące”. Jako winnych wskazują między innymi… rodziców. Mają oni coraz mniej czasu i cierpliwości do swoich dzieci i ich problemów zdrowotnych. Efektem tego jest chociażby stosowanie coraz mocniejszych preparatów właśnie u młodych dzieci. Pod uwagę nie są brane możliwe skutki uboczne, które zwłaszcza w przypadku najmłodszych, mogą być groźne. O powikłaniach nie wspomnę.
Wskazywana jest również inna przyczyna, którą zwykło określać się jako „kult wyglądu”. Rodzice chcą aby ich pociechy wyglądem były bliskie ideału. W dążeniu do perfekcji brak chwytów niedozwolonych. Próbują niwelować zmiany skórne wszelkiego rodzaju metodami, w tym również mogącymi wywołać niepożądane skutki. Na przykład zwiększone nasilenie trądziku. Zresztą problemem jest też stosowanie kosmetyków dla dorosłych u dzieci. Ich skład jest dla ich skóry nieodpowiedni (mówiąc delikatnie). Warto, jeśli jesteście rodzicami, mieć to na uwadze.