„Rutyna jaskiniowca”? Czy odstawienie mydła może pomóc?
Daleki jestem od uznania określenia jaskiniowiec. Wręcz męczy mnie ono. Uważam go za wytwór kultury tak naprawdę. Jest to określenie przede wszystkim nieprecyzyjne. To taki mój mały sprzeciw w związku z dzisiejszym tematem;). Wyszperałem go parę tygodni temu, ale dopiero teraz postanowiłem się za niego zabrać.
Ktoś powie „no dobra, masz coś do samego określenia, a jednak go użyłeś w tytule”. Tak, zgadza się. Zrobiłem to dlatego, że właśnie w taki sposób jest opisywana pewna koncepcja pielęgnacji, czy w zasadzie, prawie jej braku. To czy ma ona faktyczne odzwierciedlenie w historii (bardziej znaleziskach archeologów), to już sprawa mniej w naszym wypadku istotna:).
Przestajemy się myć?
Przejdźmy w końcu do tematu. Według, ponoć coraz bardziej popularnej za Wielką Wodą teorii, to właśnie ma pomóc. Dlaczego? Samo tłumaczenie jest całkiem sensowne. Pisałem swojego czasu na temat tego, że trądzik dotyka coraz młodszych. Jest to wynikiem kilku czynników, wśród których znajduje się też nieodpowiednie stosowanie kosmetyków. Mówię o sytuacji w której dzieci używają kosmetyków dla dorosłych. Ustalmy jednak, że jeśli będzie ona jednorazowa, to nic się nie stanie.
Kolejnym wytłumaczeniem dla „rutyny jaskiniowca” jest „chemia”, którą nasza skóra jest katowana. I znowu, podobnie jak w powyższym przypadku, ma to sens. Faktem jest, że wiele składników ma chociażby negatywny wpływ na płaszcz lipidowy skóry. Ten ostatni to warstwa naskórka, którego podstawowym zadaniem jest ochrona. Przed czym? Przede wszystkim przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak chociażby pogoda. Płaszcz ten chroni też skórę przed szkodliwych działaniem bakterii. To już bardzo blisko trądziku, prawda?
No dobra – zapytacie -czy całkowicie mam przestać myć twarz? Pytanie to jak najbardziej zasadne. W końcu martwy naskórek jednak się na skórze gromadzi. Według zwolenników „rutyny jaskiniowca” wystarczy tak naprawdę myć ją raz na kilka tygodni. Dzięki temu usuwamy wspomniany martwy naskórek. Czy faktycznie potrzeba aż tak radykalnego podejścia?
Pielęgnacja skóry przy trądziku
Temat to szeroki, więc postaram się go nieco skrócić. Zasada jest dość prosta. Każde „ekstremum” należy odrzucić. Zbyt częste mycie skóry ze zmianami trądzikowymi, może tak naprawdę doprowadzić do tego, że będzie ich więcej a nie mniej. Pielęgnacja musi być robiona z głową. Zbyt duża ilość kosmetyków może być faktycznie obciążeniem dla skóry. Z drugiej strony wspomnianą szkodliwą chemię, można obecnie zastąpić naturalnymi preparatami, że o domowych metodach nie wspomnę.
Na pewno warto jednak złuszczanie naskórka wykonywać częściej niż raz na kilka tygodni. Zwłaszcza w sytuacji gdy zmagacie się z trądzikiem. Można po prostu postawić na konkretne kosmetyki. Wybór jest indywidualny i w dużym stopniu zależy od Waszych preferencji, ale też skóry (tego jak będzie reagować). Jest też wiele domowych sposobów na peelingi. Jedną z ich zalet jest zwykle niska cena. Możecie na przykład przygotować preparat z cukru i soku z cytryny.