W jaki sposób czerwona koniczyna eliminuje trądzik?

Przez lata zmieniały się sposoby walki z pryszczami. Jeszcze nie tak dawno, polecano wyciskanie ich i smarowanie kosmetykami zawierającymi pewne ilości alkoholu. Obecnie już takiej metody się unika. Nie miała ona zbyt pozytywnego wpływu na skórę. Co pewien czas pojawiają się nowe sposoby, inne znikają w mroku dziejów. Od paru lat coraz głośniej mówi się o czerwonej koniczynie, nie tylko zresztą jak się zaraz przekonacie, w kontekście trądziku.

Stosowanie naturalnych składników w różnego rodzaju preparatach, czy kosmetykach ma długą historię. Wszak przecież, nasza medycyna ludowa oparta jest między innymi o właściwości roślin. Nie tylko zresztą u nas tak było (Chiny, Indie).

Czerwona koniczyna

Roślina ta rośnie  pospolicie na terenach Europy, Azji, ale także w Ameryce i Australii. W tej ostatniej zdobyła sporą popularność wśród kobiet zmagających się z objawami menopauzy. Sprzedawana jest tam pod postacią suplementu diety. Łagodzi wspomniane symptomy. Przy okazji może też zapobiegać osteoporozie, co w przypadku menopauzy jest bardzo istotne. Oczywiście nie to nas tutaj interesuje, ale dodam jeszcze, że czerwoną koniczynę poleca się też przy odchudzaniu. To między innymi dzięki temu, że ma obniżać poziom tzw. złego cholesterolu. Znalazłem też informację, że stosuje się ją czasem przy zapaleniu stawów, a także w sytuacji, kiedy pojawiają się objawy anemii.

Czerwona koniczyna a trądzik

Przejdźmy do meritum. Roślina ta ma właściwości, które mogą być wykorzystane przy różnego rodzaju zmianach skórnych. Mowa tutaj o owrzodzeniach, ranach i wysypkach. Czerwona koniczyna polecana jest przy egzemie, łuszczycy i łojotoku. No i oczywiście na trądzik. W jaki sposób wpływa na ten problem? Przede wszystkim zmniejsza zmiany trądzikowe. Zawiera ona w sobie pewne substancje, które mogą przywrócić równowagę hormonalną. Ta, jak wiadomo w okresie, kiedy zwykle cierpimy na trądzik, jest zaburzona. Czerwona koniczyna dostępna jest w różnych postaciach. Bywa jednym ze składników preparatów w kapsułkach (np. Nonacne), ale też mieszanek ziołowych, czyli herbat.

Co ma w środku?

To pytanie o tyle zasadne, że skądś te właściwości muszą się brać. Na początek wspomniany już składnik związany z przywracaniem równowagi hormonalnej. To izoflawony. Bardzo często są one wymieniane w kontekście alternatywy dla terapii hormonalnej. Czerwona koniczyna to też między innymi minerały i witaminy. Z pierwiastków „godne uwagi” są cynk, potas i fosfor. Ten pierwszy ma ogromny wpływ na stan skóry. O tym, że przy zmaganiu się z trądzikiem to sprawa ważna, nikogo chyba przekonywać nie trzeba.

Z witamin, które są obecne w czerwonej koniczynie, najbardziej istotne są te oznaczone jako E, B3 i beta-karoten. Każda z wymienionych ma mniejszy lub większy wpływ na stan skóry. Pierwsza i ostatnia to silne przeciwutleniacze. Jakby tego było mało, czerwona koniczyna ma też w sobie kwas salicylowy. Jest to substancja, którą stosuje się w walce z trądzikiem. Bez wątpienia jedna z najbardziej popularnych.