Adapalen i nadtlenek benzoilu mają ciekawe wyniki badań klinicznych

Słyszeliście kiedyś o nich? Jeśli nie czytacie etykiet produktów, których używacie, to z dużą dozą prawdopodobieństwa nigdy się na nie natknęliście. W sumie to też niedziwne podejście. Nie ważne co, ważne żeby działało. Chociaż tak z drugiej strony, świadomość tego, co nam pomaga lub co nam może zaszkodzić przydałaby się. Zapoznajmy się więc na początek z dwoma dzisiejszymi bohaterami.

badania

Adapalen

To organiczny związek chemiczny zaliczany do trzeciej generacji retionoidów. To nic innego jak kwasowe pochodne witaminy A. Naszemu bohaterowi przypisuje się między innymi działanie przeciwzapalne, przeciwbkateryjne i przeciwłojotokowe. Już chyba widzicie jaki adapalen ma związek z trądzikiem pospolitym? Związek ten ma działanie selektywne. Jego pewnym „wzmocnieniem” jest to, że nie ulega rozpadowi pod wpływem słońca. Przypisuje się mu przywracanie pewnej równowagi komórkom skóry. Dzięki temu może między innymi zapobiegać rogowaceniu ujścia mieszka włosowego, chroniąc przed różnego rodzaju zaskórnikami.

Nadtlenek benzoilu

Jest on przede wszystkim stosowany w chemii, do procesów o których szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia, więc zagłębiać się nie będziemy. W tym temacie znalazłem informację, że stosowany jest jako inicjator chlorowania toulenu, stosowanego jako składnik rozpuszczalników. Nie to nas jednak tutaj co oczywiste interesuje. Nadtlenek benzoilu jest stosowany w medycynie jako jeden ze składników preparatów mających zwalczać trądzik właśnie. Przed wszystkim wykazuje silne działanie przeciwutleniające i przeciwbakteryjne. Głównym jego „efektem” jest zmniejszanie liczby zaskórników a także wykwitów skórnych.

A jeśli je połączymy?

Takie pytanie zadali sobie naukowcy z San Francisco. Postanowili przetestować produkt w którym obecne są oba te związki. Dokładniej postawili na żel, a więc preparat stosowany miejscowo na zmiany trądzikowe. Oba składniki miały w nim swój „konkretny” udział. Połączono dawki stężone 0.2% (Adapalen) i 0,1% (nadtlenek). Próbowano też „zwiększyć” pierwszy składnik. Postawiono na 2,5%. Potem zwiększono też nadtlenek (do 0,3%). Jakie są wyniki badań? Według amerykańskich naukowców obiecujące. Po 12 tygodniach leczenia pacjentów z trądzikiem pojawiły się pierwsze efekty. Znacząca poprawa miała miejsce u 33% osób. W przypadku grupy z ciężką postacią trądziku procent ten był nieznacznie niższy (31%).

Wydawać by się mogło, że to tak naprawdę niewiele, tylko że cały mówimy o produkcie z mniejszym z wymienionych przeze mnie stężeń. Badano również oczywiście i drugi. Sprawdzono 504 osoby, zmagające się z trądzikiem (również jego ciężkimi postaciami). Części oczywiście podawano placebo, bo taki jest wymóg badań. Do czegoś wyniki trzeba porównać, a jednocześnie trzeba zminimalizować czynniki, które mogłoby wpłynąć na ich zafałszowanie. Generalnie rzecz biorąc pierwsze efekty pojawiły się po 8 ośmiu tygodniach. Zauważono kilkunastoprocentowy wzrost osób leczonych, w porównaniu do mniejszego natężenia składników. Dalej było tylko lepiej. Generalnie, nasi naukowcy chwalą się ponad 70% skutecznością.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *